
Jak regulować kwestie finansów w związku – według prawa.
Jeżeli chcemy przyjrzeć się jak prawo reguluje kwestie pieniędzy między kochającymi się ludźmi, to zasadniczą różnicę czyni fakt, czy chodzi o finanse w małżeństwie, czy też w związku nieformalnym. W zależności od rodzaju relacji inne są wzajemne zobowiązania partnerów, inne ich prawa wobec siebie.
Finanse w małżeństwie – wspólność majątkowa
W Polsce prawo gwarantuje małżonkom wspólność majątkową. Oznacza to, że majątkiem osobistym pozostaje tylko to, co on i ona uzyskali przed zawarciem małżeństwa (lub co zostało podarowane wyłącznie jednemu z nich). Natomiast wszystkie dochody obojga małżonków, z pracy i z dóbr (nawet tych wchodzących w majątek osobisty) należą do obojga. To znaczy, że jeżeli ona wynajmuje swoje panieńskie mieszkanie, to dochód z wynajmu należy do obojga (po zaspokojeniu fiskusa). Także wszystko, co od tej pory oboje dostaną czy też kupią, staje się wspólnym majątkiem, chyba że w akcie notarialnym pojawi się informacja, że zakup został dokonany z majątku odrębnego jednego z małżonków i drugi to potwierdza.
Wspólność majątkowa teoretycznie zmusza partnerów do współdziałania w zarządzaniu majątkiem.
Tym niebezpieczniej jest, jeśli nie ustalą, w jaki sposób będą to robić. A nawet nie mają pojęcia, jak wyglądało zarządzanie pieniędzmi w ich własnych rodzinnych domach – z braku innych doświadczeń każde z nich może mieć tendencję do uważania takiego modelu za jedyny słuszny i nawet nie dyskutować jego zasadności z małżonkiem. Więcej na ten temat we wpisie „Jak ustalić sposób zarządzania pieniędzmi w związku”.
Prawo żąda również aby oboje małżonkowie, według swych sił i możliwości zarobkowych, a także majątkowych, przyczyniali się do zaspokajania potrzeb rodziny, którą przez swój związek założyli. To z kolei oznacza, że żadne z nich nie może uchylać się od wnoszenia swojej proporcjonalnej części do utrzymania domu. Albo zatajać swoje zarobki, lub też przeznaczać je w pierwszej kolejności na własne potrzeby. Takie zachowania mają znamiona przemocy ekonomicznej, o której napiszę w osobnym wpisie.
Idę o zakład, że w małżeństwach zawartych z miłości brakuje nawet podstawowej wiedzy o prawach i obowiązkach małżonków w zakresie finansów. I nawet jeśli wspomni o tym urzędnik stanu cywilnego udzielający ślubu, to akurat w tej, tak emocjonalnej chwili, żadne z oblubieńców nie zwróci na nie uwagi. Ciekawe czy ta kwestia pojawia się w przedślubnych naukach kościelnych. Nie sądzę, żeby pojawiała się w kazaniach do świeżych małżonków podczas kościelnych ceremonii zawierania małżeństwa.
Napiszcie, jeśli tego doświadczyliście. Będę wdzięczna za informację w tej kwestii.
Finanse w związkach nieformalnych
Zupełnie inna sytuacja finansowa panuje w związkach nieformalnych. Według Wikipedii w wielu krajach europejskich (Belgia, Francja, Finlandia, Holandia, Luksemburg, Szwecja) prawo reguluje kwestie tzw. związków partnerskich, czyli związków opartych na prowadzeniu wspólnego gospodarstwa domowego, zrównując prawa członków takiego związku z prawami małżonków. W innej grupie państw (USA, Kanada, Australia, Wielka Brytania i większość pozostałych państw Unii Europejskiej) nie ma możliwości formalnego rejestrowania konkubinatu, ale istnieje możliwość dziedziczenia po konkubencie i dochodzenia od niego alimentów po przedstawieniu rzetelnych dowodów (świadków, dokumentów o wspólnym mieszkaniu, posiadaniu wspólnego konta bankowego itp.). W Australii udowodnienie istnienia takiego związku może być podstawą do uzyskania prawa stałego pobytu i ubiegania się o obywatelstwo. Związek taki nazywa się „de facto married”, w języku potocznym używa się zwrotu „de facto” lub „spouse”. Wyrażenia te nie są pejoratywne (Wikipedia 2017).
Tymczasem w Polsce słowo konkubinat jest negatywnie odbierane – czyżby dlatego, że źródłosłów jasno nawiązuje do seksu ( z łacińskiego com- ‚współ-‚ i cubare ‚leżeć’)? Zwłaszcza słowa konkubina, konkubent, kojarzą się z pitawalem marginesu społecznego, tym bardziej, że w zasadzie jedynie prawo karne uznaje konkubentów za osoby najbliższe dla siebie, co rodzi pewne skutki w postępowaniu karnym (np. możliwość odmowy zeznań wobec konkubenta). Dlatego też w publikacjach naukowych zamiast konkubinatu próbowano – z miernym skutkiem wprowadzić słowo „kohabitacja”. Otóż owa kohabitacja nie daje partnerom żadnych praw majątkowych. Aktualnie w Polsce nie ma możliwości rejestrowania konkubinatów ani praktycznego dochodzenia praw spadkowych (chyba że z testamentu) czy alimentacyjnych dla konkubenta, ani jakichkolwiek innych z tytułu pozostawania w konkubinacie (z wyjątkiem ew. renty, tzw. fakultatywnej dochodzonej w sądzie).
Współwłasność majątkowa konkubentów może powstać na ogólnych zasadach prawa cywilnego. Przyjmuje się, że podstawę roszczeń majątkowych stanowią wzajemne porozumienia, nazywane umowami konkubenckimi. Kto jednak podpisuje taką umowę? Przecież związki nieformalne w swoim założeniu mają dawać partnerom wolność bycia razem, poza strukturą państwa, poza wzajemnymi zobowiązaniami formalnymi.
Jednakże tam, gdzie nie mamy do czynienia z Kopciuszkiem i księciem, tam, gdzie różnice finansowe nie są nadmierne, w którymś momencie partnerzy wypracowują jakiś model finansowego współżycia. Gorzej jest, gdy status finansowy partnerów znacznie się różni. Jeszcze gorzej jeśli różni się na niekorzyść mężczyzny – o tym w kolejnych wpisach. Zobacz: Ona ma więcej , a także wpis Historia Dagmary i Sebastiana.
W ramach podsumowania jak ustalać kwestie finansowe w związku pozwolę sobie zacytować L. Pearle, autorkę książki „Kobieta i pieniądze”, którą polecam.
Ważne jest, aby partnerzy potrafili jasno określić to, co ich łączy i dzieli, jeśli chodzi o zarabianie i wydawanie pieniędzy, i potrafili szanować stanowisko drugiej strony. Na tym tle może i dochodzi do sporów. Spór nie może kończyć się zachowaniami noszącymi znamiona przemocy ekonomicznej. Kobieta, nawet jeśli nie pracuje zawodowo, powinna mieć dostęp do informacji na temat stanu finansów w rodzinie. Partnerskie relacje w rodzinie oznaczają także wspólnie opracowywanie planów finansowych i sposobu ich realizacji. Każdy z partnerów powinien mieć dostęp do wspólnych pieniędzy bez potrzeby proszenia drugiej osoby o zgodę i bez potrzeby ukrywania swoich wydatków. Zasadą powinno być, że w zakresie podejmowania decyzji finansowych prawa małżonków są równe, niezależnie od tego, które z nich więcej zarabia lub dysponuje większym majątkiem.
Być może czeka Was teraz praca nad uzgodnieniem sposobu zarządzania wspólnymi finansami oraz nauczenie się rozmawiania o finansach. Być może wybierzecie całkowita wspólność, bądź zdecydujecie się na rozdzielność majątkową o tym więcej we wpisie Intercyza. Każda opcja ma swoje konsekwencje, których oboje powinniście być świadomi. Zawartość ustaleń może się zmieniać w zależności od waszej sytuacji materialnej, możecie wypróbowywać różne rozwiązania aby znaleźć ten, najbardziej wam odpowiadający. Ważne, żebyście byli w stanie stworzyć wasz finansowy model, satysfakcjonujący dla Was obojga i wspólnie wypracowany. Jak to robić, przeczytaj we wpisie „Jak ustalać zarządzanie finansami w związku”